czwartek, 22 sierpnia 2013

Zakwasy

Przedwczorajszy wybieg dał mi się trochę we znaki, mimo iż rozciągałam się po biegu moje łydki odczuły wieczorny bieg do tego stopnia że odczuwam je jeszcze dzisiaj. Zwykłe chodzenie przypomina mi o bieganiu nie mówiąc o schodzeniu ze schodów.

Nie marudzę jednak, nie płaczę bo sama jestem sobie winna. Dlatego dziś mam zamiar sprężyć się i może trochę delikatniej poczłapać przed siebie. Kto wie może uda mi się przebiec całą tracę.

Jeśli macie jakieś sposoby na zakwasy to zdradźcie początkującej biegaczce.

2 komentarze:

  1. Myślę, że odpoczynek to najlepsza rada na zakwasy. Organizm powolutku musi przyzwyczajać się do wysiłku :-) nie ma co przesadzać z treningami, małymi krokami do celu :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest kilka sposobów - porządna rozgrzewka, wolniejszy i krótszy bieg. No i porządne rozciąganie! Z czasem zakwasy nie będą się pojawiać :)

    OdpowiedzUsuń