czwartek, 23 października 2014

druga relacja jednak bez biegania

Czorajszy dzień jak już napisałam w tytule był dniem bez biegania. odrobię go dzisiaj.

Pomyślicie leń ale nie, to nie o lenia tutaj chodzi.

Wydarzyła się wczoraj dość dziwna sytuacja. Wczoraj moja mama dostała dziwny telefon iż w pobliskim hotelu czeka na nią trzy osoby które przejechały całą Polskę (ponad 800 km) żeby się z nią zobaczyć.

Okazało się że to przyszywana ciotka z mężem i synem.

pojechaliśmy się z nimi spotkać, przemili ludzie. Ciotka (jak ją nazywamy) w czasach okupacji uciekała przed śmiercią z Ukrainy. Przygarną ją i jej rodzinę mój dziadek. Mimo iż narażał swoje życie i życie swojej rodziny ukrywał ich. Później rodzina ta wyjechała do Szczecina. I właśnie wczoraj ciotka wróciła tutaj aby zobaczyć, odwiedzić. Historia niesamowita, wczoraj nie było czasu na dłuższe rozmowy ale mam nadzieję że dzisiaj mi się uda z nimi porozmawiać dłużej.

1 komentarz:

  1. Lubię takie historie... W moje rodzinie też było kilka ciekawych:)
    Od dawna biegasz? Jak zaczynałaś? Ja przymierzam się do biegania ale trochę się boję, że nie dam rady przebiec nawet 100 metrów. Zapraszam do mnie http://zgrabna-i-powabna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń